niedziela, 21 marca 2010

Czerwony Kapturek poluje na wilka



Zanim Ellen Page zagrała Juno w filmie Jasona Reitmana i zdobyła nominację do Oscara, była już doświadczoną aktorką z ponad dziesięcioletnim stażem. Zagrała między innymi główną rolę w niezależnym filmie „Pułapka” Davida Slade’a.

Błyskotliwa czternastolatka umawia się przez internet z trzydziestoletnim fotografem z którym od dłuższego czasu czatowała. Rozmowa się klei, gusta pokrywają, oboje są sobą zafascynowani, a skoro już się spotkali, to dlaczego nie zaprosić dziewczyny do domu i nie podzielić się z nią najnowszym bootlegiem jej ulubionego zespołu. Potem mały drink (nastolatka czy nie, jeden głębszy przecież krzywdy jej nie zrobi). Dopiero kiedy Jeff nagle traci przytomność, a Haley nie wydaje się specjalnie zdziwiona tym faktem sprawy przybierają zupełnie inny obrót, a wnioski przestają być oczywiste.

Nie chcę pisać o fabule, bo jedą z najmocniejszych stron tego filmu (oprócz genialnej roli Page i pracy kamery) jest właśnie scenariusz, zwodzący i skutecznie mylący tropy. Oglądając ten film po raz pierwszy, tak na prawdę niełatwo domyślić się, kto mówi prawdę, a kto kłamie, kto jest ofiarą, a kto agresorem i czyja racja jest słuszna.



Film Slade’a, mimo, że zagrany tylko na cztery ręce (Ellen Page i Patrick Wilson), nawet na chwilę nie zaniedbuje poziomu napięcia i zainteresowania widza. Dom fotografa zamienia się w pewnym momencie w labirynt, a każde ustawienie kamery może oznaczać coś innego. Z resztą kluczowym elementem opowiadania staje się tu kolor – element budowania zarówno atmosfery scen jak i znaczący. Reżyser od samego początku prowadzi widza „czerwonym szlakiem”, czerwień jest najważniejszym kolorem w całym filmie, jej obecność sygnalizuje zmianę emocji, towarzyszy chwilom największego zagęszczenia akcji. Manipulację emocjami widza umożliwiają też zgrabnie prowadzone zmiany nasycenia kolorów w kadrze. Raz mamy do czynienia z ciepłym słonecznym miękkim światłem, by za chwilę obserwować niemal wyprany z kolorów kadr z jednym jaskrawoczerwonym elementem.

Z resztą wizerunek Haley w czerwonej bluzie z kapturem odwołuje się bezpośrednio do baśni o Czerwonym Kapturku, tyle że w filmie Slade’a role się odwracają – Kapturek jednocześnie jest myśliwym, a wilk staje się osaczonym obiektem polowania.
Warto obejrzeć pułapkę, przyglądając się uważnie zdjęciom – po pierwsze doskonale budują atmosferę, operowanie na ciasnych i bardzo bliskich planach powoduje, że jednocześnie widz jest zbyt blisko bohaterów, co do których intencji i prawdziwej natury nie ma pewnośći aż do końca filmu, po drugie użycie takiego sposobu filmowania ogranicza przestrzeń filmu – zawęża ją i nie daje obrazu całego miejsca akcji, zamieniając je w labirynt. Nawet pojedyncza zmiana ustawienia kamery zmienia całkowicie charakter sceny (scena w atelier Jeffa).

"Pułapka" to film oparty na publicystycznie nośnym i modnym obecnie w mediach temacie, jednocześnie to świetny thriller, a przy okazji efektowny popis opowiadania za pomocą kolorów oraz rzemiosła operatorskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz