poniedziałek, 22 lutego 2010

Starszy brat "Amelii"


W kinach już niedługo zanosi się na powrót jednego z moich absolutnie topowych twórców - Jeana Pierre'a Jeuneta. Ale "Człowiek z kula w głowie" to jeszcze pieśń przyszłośći, więc pozostaje spojrzec we wsteczne lusterko i na dobry początek tygodnia przypomnieć sobie "Thing I like, Things I hate" lub "Foutaises", co można na polski przetłumaczyć jako "Głupoty".

Siedmiominutowa krótkometrażówka to niebywała okazja do spotkania bliskiego stopnia z ulubionym chyba aktorem twórcy "Miasta zaginionych dzieci" - Dominikiem Pinon. Ten, jak zwykle odpowiednio skwaszony i wykorzystując do maksimum mimiczny potencjał swojej twarzy opowiada, z rozbrajającą szczerością z resztą o tym co go cieszy, a co niespecjalnie. Ten pomysł rozpoczęty tutaj, został rozwinięty i fabularnie wykorzystany w "Amelii".

Tempo "Foutaises" niesamowite montażowe zbitki i karykaturalne spojrzenie na z pozoru tak błachą rzecz jak uświadomienie sobie własnych ulubionych i znienawidzonych rzeczy, zjawisk i czynności sprawia że ten filmik z 1989 roku jest po prostu bombą, skoncentrowanym i zamkniętym pod ciśnieniem pojemnikiem energii - polecam serdecznie z życzeniami dobrego tygodnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz