poniedziałek, 3 maja 2010

Majówka po rosyjsku

Nie ma jak długi weekend – zapach grilla, sielski-anielski klimat działkowo-ogródkowego relaksu. Cała Warszawa na Mazurach w Zakopanem albo w domu – stolica to teraz najmniej zatłoczone miejsce na świecie. Żeby nie odchodzić za daleko od konwencji postanowiłem przypomnieć sobie relaks z rosyjską duszą, czyli najepszą część „Trylogii osobliwości” Aleksandra Rogożkina – „Osobliwości narodowego wędkarstwa”, w polsce wydane jako „Butelka na haczyku”.



Historia jest prosta – grupa znajomych wybiera się na długoweekendową wędkarską wyprawę, bez żon, za to z kilkoma flaszkami wódki. Założenie wykonalne, gdyby nie to, że kilka flaszek wódki zamienia się w kilkanaście kartonów, a zamiast chilloutu z moczeniem kija w roli głównej Rosjanie ocierają się o wywołanie międzynarodowego konfliktu z łodzią podwodną w roli głównej. Rosyjska komedia sprzed 12 lat wcale nie straciła świeżości i nadal śmieszy do łez, a galeria bohaterów to zbieranina wprost imponująca – absolutnym mistrzem świata jest zespolony z naturą i odpornym na wszystko cygarem Generał Michajłycz. Przypominający postać z kreskówki Kuzmicz, czy wrażliwy na wdzięki potężnych Finek prokurator, to typy równie mocne i przekonujące.
„Osobliwości...” to komedia najwyższych lotów – gag goni gag, od ciętych ripost Michajłycza, do mocnego jak rosyjska wódka stężenia absurdu. Choć dla Rosjan to karykatura rozrywek klasy średniej końca epoki rządów Jelcyna, to wygląda to mimo wszystko bardzo znajomo, szczególnie przez lekką mgiełkę dymu z długoweekendowego grilla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz